Blog
30
08.2012
Wielkie węgierskie wakacje, cz. 3
Tym razem chcemy oddalić się nieco od utartych szlaków - i od gwaru stolicy, i od turystycznego tłoku nad Balatonem. Jedziemy szukać odrobiny ciszy i spokoju na półwysep Tihany, do opactwa benedyktyńskiego, które obiecuje: "Peace to those who come, and blessing on those who live!". Spokoju absolutnego wprawdzie nie donajdujemy, bo i tu roi się od turystów, nawet japońskich, ale za to gabaryty zdecydowanie inne. I nastrój też inny. Maleńka, ale malownicza wioseczka, dookoła oblana wodami jeziora, pachnąca lawendą, opleciona winoroślą, schowana w cieniu wyniosłego klasztoru stojącego na wzgórzu.